OCENA: 4+
Gdyby Polacy w ’39 mieli tak ostrą i skuteczną amunicję jak
Peerzet panczlajny, żadnemu z Hitlerowców nie udałoby się w jednym kawałku przekroczyć naszej granicy. Blitzkrieg natomiast nabrałoby zupełnie nowego znaczenia. W jednym zdaniu
właśnie tak zdefiniowałbym oszlifowany, a jednak dalej pozostający pod ziemią diament ze Stalowej Woli.
Trzymając w ręku Oficjalne Otwarcie Głów zdaję sobie sprawę w
jak zaskakująco szybkim tempie dobra muzyka potrafi zyskać na wartości. I tak,
gdy w 2010 roku za ten skromny digipack zapłaciłem 15zł (w porywach 20zł?), dziś
obserwuję aukcje, na których krążek można nabyć za 200 zł! Wykazując się
geniuszem matematycznym po dość wnikliwych obliczeniach udało mi się otrzymać
wynik mówiący, iż w ciągu roku płyta zyskała na wartości 10-cio krotnie. Szybka
migawka w głowie… I nie przypominam sobie by jakakolwiek polska rap produkcja w
tak krótkim czasie zyskałaby, aż tyle na wartości. Ba! Nie zapominajmy, iż jest to:
PRODUKCJA UNDERGROUNDOWA! Jednak czy design okładki idzie w parze z tym co laser na
płycie zostawił? Na to pytanie odpowiedź znajdziecie poniżej.
Krążek został wydany w jednoskrzydełkowym digipacku. Na okładce
znajduje się główny przysmak zombie i podstawowy alergen przysłowiowych
blondynek, czyli mózg. Jest on przedstawiony za pomocą siatki graficznej wykorzystywanej
przy tworzeniu grafiki 3D. Projekt w prosty, ale jakże trafny sposób wbija się
w przekaz muzyki, która wyraźnie krzyczy: Człowieku! Uwolnij zakiśnięty w
puszcze umysł, on też lubi poszerzać horyzonty! Prosta sprawa, jeśli głupota
gwałci Twoją inteligencję, odłóż tą płytę, Lady Gaga z pejczem już czeka...


Bezpośrednio na krążku znajduje się prosta, ale chwytliwa grafika, która od razu wpada w oko. Osobiście uwielbiam tego typu motywy, więc uśmiech na twarzy pojawia się bez żadnych wymuszonych nacisków. Pod płytą znajdziemy designerski majstersztyk w postaci napisu hipocentrum.pl okraszony grafiką wektorową, która owy uśmiech nadal podtrzymuje. We got some bomb ideas, w to nie wątpię.
Reasumując Oficjalnie Otwarcie Głów od graficznej strony to kawał solidnej i przemyślanej roboty. Dobór kolorystyki trafniejszy, niż strzały Pani Mauer-Różańskiej, gdyż rzadko zdarza mi się trzymać wydawnictwo, na którym barwy nie prowadzą ze sobą permanentnej wojny. Grafika prosta, nieprzekombinowana, która wypada perfekcyjne w roli nośnika wartości. Estetyka płyty niczym gejzery na Kamczatce biją ku górze. Próżno tu szukać nieprzemyślanych działań. Osobiście właśnie na taki design stawiam. Jedyną wadę jaką znajduję to, to że przeglądanie tej płyty kończy się zdecydowanie za szybko. Panowie z Hipocentrum.pl wasze wstrząsy potrafią rozbujać nie jedną głowę!
PS Dla początkujących: Nie mylić z Pezetem :)
Tyle.