środa, 9 listopada 2011

Projekt Ganges - Kontrasty (Klik)




OCENA: 5






     9 października, godzina 15:00, polskie ulice zostają zalane przez Święty Ganges... Czyżby stosunki polsko - indyjskie urosły do tego poziomu, że nacja ze wschodu użyczyła nam odrobinę ich świętej rzeki? Nic bardziej mylnego. Ganges nie ze wschodu, a z podziemia przelał się do Naszego kraju.

     Projekt Ganges, źródło mentalnej powodzi, czyli underground’owy projekt Pawła Wu i Wergawera. Dwóch kotów znanych z wcześniejszych solowych dokonań łączy siły wydając płytę w wersji fizycznej, własnym sumptem (w głębi duszy mej, radosne "Oh Weee", jak ja kocham takie perełki z rodowodem białego kruka kupować. Czysta przyjemność! Tym bardziej, że na cały świat wychodzi ich kilkaset). Po singlu "Tylko Kochać" z gościnnym udziałem Joanny Solarskiej byłem już pewien, że ta płyta będzie leżeć u mnie na półce. I choć od opublikowania owego singla do wydania płyty dużo wody w Gangesie do Oceanu przelać się musiało, krążek w końcu ujrzał światło dzienne, a ja jak pomyślałem, tak zrobiłem. Raperzy na graficzny featuring zaprosili Lisa Kulę (alekmorawski.com), człowieka znanego m.in. z grafik pokrywających płyty Małpy, czy też Solara i Białasa. Czym zaowocowała ta współpraca? Już piszę.

     Krążek została wydana w eleganckim, dwu skrzydełkowym digipacku na froncie z rysunkiem, który trafił we mnie swą charakterystyczną kreską niczym Kryptonit w Supermena…

     Gdyby w środku gęstej od strachu nocy obudził mnie włączony telewizor, w którym ujrzałbym lekko oddaloną w czarno-białym krajobrazie studnię. Z owej zarośniętej i namaszczonej ohydną historią studni, zaczęłaby wypełzać dziewczynka z włosami, które aż proszą się o pilny kontakt z suszarką. I ta dziewczynka postanowiłaby pójść na wycieczkę do mojej sypialni przyjmując chód dzikiego pawiana w piżamie, którą mole uznały za ziemię obiecaną. To jednak moja uwaga nie skupiłaby się na tym, z jak mocno wysuszoną i zdeformowaną buźką dnia następnego znajdzie mnie policja, tylko na tym co ta nie do końca słodka dziewczynka niesie w dłoni. A jest to nic innego jak okładka płyty "Projekt Ganges". Po co ten follow-up? Po to by uświadomić siłę stylu oryginalnej kreski utalentowanego Lisa, siłę tak dużą, że przykuwa moją uwagę o wiele mocniej, niż dziewczynka, która przeraża cały świat.

     Wracając do rysunku, przedstawia on zanurzonego w mistycznym Gangesie tygrysa wraz z krokodylem. Odczytuję to jako zacną metaforę, w której personifikacji zostali poddani raperzy. Przedstawieni jako najgroźniejsi drapieżnicy, a zarazem strażnicy rzeki, którzy wraz z napływem świętej wody czyszczą scenę z brudu, tak jak zmyte zostają grzechy z ludzi, którzy w Gangesie zanurzyć się zechcą. Ja to kupuję. Gdy rozłożymy zewnętrzne skrzydełka, przed oczami ukazuje się jeden spójny rysunek, który idealnie komponuje się z tekstami jakie znaleźć można na płycie. Ilustracje jak i teksty są wyraźnie nacechowane fascynacją kulturami i religiami z różnych stron świata. Na rysunku widać także zanurzone krowy. Jednak czy odnoszą się do kultu Czci tych zwierząt w kraju, w którym Ganges koryto drąży, czy też nawiązują do „bydła”, którego pozbyć się trzeba? Wam zostawiam do rozwikłania tą zagadkę.

     Jeśli chodzi o design płyty można znaleźć także tą niechlubną stronę Gangesu, pełnego ludzkich i zwierzęcych zwłok i wszechobecnego syfu. Takie trupy znajdują się w środku płyty. Są nimi zanurzone w wodzie P (Projekt) na lewym skrzydle i G (Ganges) na prawym, a także sama grafika na krążku, czyli diament na czarnym tle. Dlaczego trupy? Otóż całkowicie wybiły mnie z genialnego klimatu, w jaki wprowadziły moją osobę rysunki z zewnętrznej strony płyty. Są skromne, wydają się niedopracowane, bez charyzmy... Są po prostu nijakie. Poczułem się tak, jakbym płynął wraz z prądem potężnego Gangesu, poznając jego historię, piękno, ogrom, różnorodność. Odwracam płytę na drugą stronę i nagle zostaję wrzucony do lokalnego strumyczka, zimnego, nudnego, do którego wpadłem przez nieuwagę przechodząc na drugi brzeg. W jednej chwili jednak powyższa krytyka legnie w gruzach, niczym japońskie miasta odwiedzane przez Godzillę. W momencie, gdy przypominam sobie o tytule płyty: KONTRASTY.   

     Reasumując Projekt Ganges pokazuje, iż design na podziemnych projektach często nie ustępuje temu z mainstreamowych produkcji. Niech święty Ganges i was porwie, a gdy będziesz płynąć z nim, pamiętaj by "sumować małe szczęścia".

     PS Warto spropsować rysunek znajdujący się pod krążkiem, który balonami nawiązuje do w/w singla, tudzież w/w singiel balonami nawiązuje do rysunku pod krążkiem (nie wiem co powstało wcześniej).

Tyle. 

1 komentarz:

  1. rozwieję dwa dylematy.
    krążek balonami do singla.
    owe krowy indyjskie zerwane prądem z brzegu zmywają z siebie świętość pozostając jedynie wyjawiołowymi bydlętami.
    dzięki za ciepłe przyjęcie.
    pozdrawiam Liska Kulkę.
    elo elo.
    /wer

    OdpowiedzUsuń